Z reguły nie ulegam chwilowej modzie na jakieś produkty, tym bardziej kiedy jest na nie tzw. "boom" i ciężko dostać je w jakimkolwiek sklepie. Tym razem było podobnie. Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad kupnem palety z kolorami neutralnymi. Wybierałam między bardzo drogimi produktami, a tymi z niskiej półki cenowej. W sumie zakupiłam dwie palety. Wybór padł na The Balm - Nude tude oraz Makeup Revolution Iconic 3. Tym razem skupię się jedynie na tej drugiej, tym bardziej, że jej koszt jest naprawdę niewielki.
Na plus + :
- Przeźroczysta pokrywa ułatwiająca rozpoznanie palety ( jeśli ktoś ma ich więcej, może zobaczyć jakie cienie są w środku)
- Solidny zatrzask, który nie otworzy się sam na przykład podczas noszenia w torebce
- W palecie znajdują się cienie matowe, perłowe i satynowe wszystkie dobrze napigmentowane
- Cienie łatwo dają się rozetrzeć
- Można nią wykonać makijaż dzienny, wieczorowy, ślubny, smokey eyes
- W moim przypadku cienie trzymały się prawie cały dzień, przeszły nawet test drzemki :D
- Znajduje się w niej aż 12 cieni
Na minus - :
- Cienie matowe lekko bledną podczas noszenia cały dzień, warto mieć paletę przy sobie aby lekko poprawić efekt podczas wielkiego wyjącia albo ważnej imprezy
- Najciemniejszy cień lekko się osypuje ( ale jest tak w większości cieni)
Podsumowując...
Ogólnie muszę przyznać, że paletka jest rzeczywiście niezła. Na pewno warto ją zakupić za 20 zł, które kosztuje i samemu spróbować się nią pobawić. Można stworzyć z niej makijaż w wielu kombinacjach. Cienie są dobrze napigmentowane. Perłowe kolory pięknie trzymają się powieki, matowe trochę gorzej, ponieważ makijaż robiony rano, traci na intensywności wieczorem.
Nie można oczekiwać od cieni z tej półki cenowej niewiadomo jakiej jakości, choć uważam, że ich jakość przewyższa cenę :) Jestem zadowolona, że skusiłam się na tę paletkę i myślę, że niebawem zaopatrzę się w kolejną z tej firmy.
A tak prezentuje jedna z moich propozycji makijażowej wykonanej tą paletą:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz